Pojazd zniknął z rynku, ale nie dlatego, że Święty wrócił do domu ☹
W sylwestrową noc Lubań, podobnie jak inne miasta, roziskrzyły fajerwerki. W Lubaniu niestety trochę za bardzo. W huku petard, około północy na lubańskim rynku spłonęła malownicza ozdoba świąteczna. Lubań więc powitał Nowy Rok pożarem i swędem spalenizny.
Dochodzenie powinno wyjaśnić, jak do tego doszło. Popularna atrakcja — tło do tysięcy zdjęć chętnie robionych nie tylko przez mieszkańców — została bezpowrotnie zniszczona.
Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Lubaniu została zaalarmowana i szybko dotarła na miejsce. Po ustaleniu, że nikomu nie zagraża niebezpieczeństwo, strażacy odjechali do kolejnego wezwania. W ciągu kilkudziesięciu minut internowali pięć razy!
Jak widać apele o zaprzestanie odpalania fajerwerków, coraz powszechniejsze, to przysłowiowy groch o ścianę. Choć nawet Gospodarz Miasta, Grzegorz Wieczorek, poprosił o zaniechanie tego procederu. Pirotechniczne wyczyny często kończą się źle: poparzeniami, urwanymi palcami, ale też cierpieniem zwierząt domowych i dzikich.
Zaprzęgnięte w dwa renifery sanie Świętego Mikołaja pojawiły się w mieście trzy lata temu, w grudniu 2021 roku. Od razu stały się świątecznym symbolem miasta. Niemal każdy przechodzień robił sobie przy nich (lub na nich) pamiątkowe zdjęcie, a sanie rewelacyjnie ozdabiały rynek. Teraz miasto będzie musiało wydać kolejne pieniądze na nową, świąteczną ozdobę rynku.